%2FgRTFfWwPmcWyE8PFfywB82.png&w=1200&q=100)
Wszyscy z zapartym tchem śledzili najnowsze dane dotyczące inflacji w USA w tym tygodniu. I co otrzymaliśmy? Niespodzianka: kolejny 40-letni szczyt. To zmusi Rezerwę Federalną USA do kontynuowania agresywnej kampanii podwyżek stóp procentowych lub rozważenia jeszcze szybszego tempa - na przykład podwyżki o 100 punktów bazowych na swoim następnym posiedzeniu. Perspektywa bardziej agresywnych podwyżek stóp procentowych spowodowała wzrost dolara, który po raz pierwszy od 20 lat osiągnął parytet z euro. To może być dobre dla amerykańskich turystów w Paryżu („Bonjour Y'all”), ale pogarsza problem inflacji w strefie euro. Dowiedz się dlaczego.
Dane opublikowane w środę wykazały, że inflacja w USA przyspieszyła w ubiegłym miesiącu, osiągając nowy 40-letni szczyt. Ceny konsumpcyjne wzrosły w czerwcu o 9,1% w porównaniu z rokiem wcześniej, co jest wynikiem wyższym od oczekiwanych przez ekonomistów 8,8% i stanowi znaczne przyspieszenie w stosunku do 8,6% w maju. Co więcej, ceny konsumpcyjne wzrosły o 1,3% w ujęciu miesięcznym, co jest najwyższym wynikiem od 2005 roku. Zwykli winowajcy byli w grze: wyższe ceny benzyny, mieszkań i żywności. Ale nawet inflacja bazowa, która eliminuje bardziej zmienne składowe żywności i energii, okazała się wyższa od oczekiwań. Podsumowując, dane te najprawdopodobniej utrzymają Fed na ścieżce agresywnych podwyżek stóp procentowych. Ale im wyżej i szybciej Fed pójdzie, tym większe ryzyko potencjalnej recesji w USA, którą kilku ekonomistów przewiduje w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
Dane dotyczące inflacji wyższe od oczekiwań przyczyniły się również do spadku euro do nowego 20-letniego minimum w stosunku do dolara. W rzeczywistości wspólna waluta Europy jest obecnie na parytecie z greenbackiem. Oznacza to, że 1 USD = 1 EUR, co jest dalekie od 1,15 USD, po którym euro handlowało jeszcze w lutym.
Istnieje kilka powodów, dla których tak się stało. Po pierwsze, dolar znacznie się wzmocnił w stosunku do praktycznie wszystkich głównych walut w tym roku, na fali najbardziej agresywnej kampanii podwyżek stóp procentowych Fed od dziesięcioleci. Wyższe stopy procentowe, w końcu, czynią dolara bardziej atrakcyjnym dla międzynarodowych oszczędnościowców i inwestorów, co podnosi jego wartość. Europejski Bank Centralny tymczasem jeszcze nie podniósł stóp procentowych.
Po drugie, euro zostało w tym tygodniu osłabione przez rosnące obawy, że Rosja ponownie ograniczy eksport gazu ziemnego do Europy. To spowodowałoby gwałtowny wzrost cen energii, co osłabiłoby wydatki konsumpcyjne i produkcję przemysłową, a ostatecznie doprowadziłoby do recesji w regionie. Perspektywa niższego (lub ujemnego) wzrostu gospodarczego prowadzi do osłabienia waluty.
A teraz duży problem: osłabienie euro zwiększy presję inflacyjną w regionie, dzięki inflacji importowanej. Na przykład Europa jest uzależniona od importu ropy naftowej i gazu ziemnego, aby zaspokoić większość swoich potrzeb energetycznych. Te towary, podobnie jak większość innych, są wyceniane w dolarach. Tak więc, gdy euro spada w kierunku parytetu z dolarem, koszt importu energii do regionu rośnie. Mówiąc prościej, Europa znalazła się w błędnym kole: wyższe ceny energii szkodzą gospodarce regionu, co osłabia euro. Z kolei osłabienie euro czyni import energii jeszcze droższym.
Negatywne perspektywy są już odzwierciedlane w oficjalnych prognozach gospodarczych. Wystarczy spojrzeć na najnowsze prognozy Komisji Europejskiej opublikowane w czwartek. Komisja Europejska przewiduje obecnie wzrost PKB na poziomie 1,4% w 2023 roku, w dół z 2,3% prognozowanego w maju. Podniosła również swoje szacunki inflacji do 7,6% w tym roku, w porównaniu z poprzednimi 6,1%. To dalekie od oficjalnego celu Europejskiego Banku Centralnego wynoszącego 2%.
Banki z Wall Street oficjalnie rozpoczęły w tym tygodniu sezon publikowania wyników finansowych w USA. Zysk JPMorgan w drugim kwartale spadł o 28%, co jest gorszym wynikiem od oczekiwań, po dodaniu 428 milionów dolarów do rezerw na potencjalne złe kredyty. Prezes JPMorgan, Jamie Dimon, ostrzegł, że napięcia geopolityczne, wysoka inflacja i słabnące zaufanie konsumentów mogą zaszkodzić gospodarce „w pewnym momencie w przyszłości”. To może być powód, dla którego bank zawiesił również odkupy akcji, aby wzmocnić swój kapitał regulacyjny.
Nie było lepiej w przypadku Morgan Stanley: zysk w drugim kwartale spadł o 29%, co jest gorszym wynikiem od oczekiwań. Bank w większym stopniu polega na transakcjach w celu generowania przychodów w porównaniu z innymi firmami z Wall Street, a zatem został bardziej dotknięty gwałtownym spadkiem emisji obligacji i akcji w tym roku. Tak bardzo, że przychody z bankowości inwestycyjnej Morgan Stanley w ubiegłym kwartale spadły o 55%, co jest gorszym wynikiem od oczekiwań.
Miedź była kiedyś ulubionym towarem inwestorów ze względu na ograniczoną podaż i zastosowanie w szybko rozwijających się zielonych technologiach, takich jak pojazdy elektryczne. Ale cena czerwonego metalu spadła o ponad 30% od marcowego szczytu. A w tym tygodniu stracił jednego ze swoich najbardziej wpływowych zwolenników: Goldman Sachs obniżył swoją prognozę ceny miedzi do 6700 dolarów za tonę, w porównaniu z wcześniejszą prognozą 8650 dolarów. Bank inwestycyjny przewiduje duży spadek wydatków konsumpcyjnych i działalności przemysłowej w miarę pogłębiania się kryzysu energetycznego w Europie, co wpłynęłoby na popyt na miedź. Metal ten jest często uważany za wskaźnik światowej gospodarki, a wszyscy wiemy o ciemnych chmurach gospodarczych, które wiszą w tle…
Wall Street jest daleki od bycia byczym w stosunku do bitcoina: według ankiety przeprowadzonej wśród 950 inwestorów instytucjonalnych, 60% z nich uważa, że największa na świecie kryptowaluta spadnie do 10 000 dolarów, co oznacza spadek jej wartości o połowę. Pozostałe 40% widziało ją idącą w drugą stronę, rosnąc do 30 000 dolarów. Wyniki ankiety pokazują, jak pesymistyczni stali się inwestorzy w stosunku do sektora kryptowalut po serii złych wiadomości w tym roku, od upadających projektów (takich jak Terra Luna) po upadające pożyczkodawców DeFi (takich jak Celsius, który w czwartek złożył wniosek o upadłość). Podsumowując, od końca ubiegłego roku z rynku kryptowalut zniknęło około 2 bilionów dolarów wartości rynkowej.
Pesymizm rozprzestrzenia się również na rynek kapitału podwyższonego ryzyka (VC): nowe dane opublikowane w tym tygodniu wykazały, że finansowanie VC dla startupów kryptowalutowych spadło w ubiegłym kwartale do rocznego minimum. Hype wokół startupów kryptowalutowych sprawił, że sektor ten wydawał się odporny na turbulencje gospodarcze, po tym jak w pierwszym kwartale przyciągnął rekordową kwotę prawie 10 miliardów dolarów funduszy VC. Ale w świecie VC wszystko dzieje się z opóźnieniem: wiele transakcji, które zostały zamknięte w pierwszym kwartale, było omawianych pod koniec 2021 roku. Tak więc dane z drugiego kwartału przedstawiają bardziej dokładny obraz apetytu rynków VC na sektor kryptowalut w tym roku, i można śmiało powiedzieć, że słabnie: VC zainwestowali „zaledwie” 6,8 miliarda dolarów w startupy kryptowalutowe, co stanowi spadek o 31% w porównaniu z poprzednim kwartałem.
W przyszłym tygodniu sezon publikowania wyników finansowych za drugi kwartał nabierze rozpędu. Wśród dużych firm finansowych, które przedstawią swoje wyniki, znajdują się Bank of America, Goldman Sachs i American Express. Dołączą do nich duże firmy technologiczne, takie jak Snap, Tesla i Netflix. Oczekuje się, że inwestorzy będą szczególnie skupieni na Netflixie po rozczarowującym raporcie z ubiegłego kwartału, w którym gigant strumieniowania poinformował o utracie abonentów po raz pierwszy od ponad 10 lat. Na froncie gospodarczym, wszystkie oczy będą zwrócone na Europejski Bank Centralny, który ma po raz pierwszy od ponad dekady podnieść stopy procentowe.
Ogólne Ostrzeżenie
Niniejsza treść ma charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowi porady finansowej ani rekomendacji zakupu lub sprzedaży. Inwestycje wiążą się z ryzykiem, w tym z możliwością utraty kapitału. Wyniki osiągnięte w przeszłości nie stanowią gwarancji wyników przyszłych. Przed podjęciem decyzji inwestycyjnych rozważ swoje cele finansowe lub skonsultuj się z wykwalifikowanym doradcą finansowym.
Nie
Trochę
Dobrze