60% zniżki na Profit Pro - Ograniczone do pierwszych 500 użytkowników
Koszyk
Miniony tydzień przyniósł dane, które przedstawiły trzy zupełnie różne historie inflacyjne w Chinach, USA i Wielkiej Brytanii. Chiny balansują na krawędzi deflacji – szkodliwego zjawiska, które prowadzi do zmniejszenia wydatków konsumpcyjnych, niższych inwestycji i potencjalnej stagnacji gospodarczej. Tymczasem inflacja w USA nadal zmierza w dobrym kierunku, a roczny wskaźnik za czerwiec osiągnął najniższy poziom od marca 2021 roku. Ale w Wielkiej Brytanii nowe dane opublikowane w zeszłym tygodniu wykazały, że wynagrodzenia rosną w rekordowym tempie, zwiększając prawdopodobieństwo niepokojącego scenariusza charakteryzującego się spiralną inflacją. To właśnie w tym miejscu silny wzrost wynagrodzeń prowadzi do zwiększonych wydatków i wyższej inflacji, co z kolei zmusza pracowników do żądania jeszcze wyższych wynagrodzeń i tak dalej.
Z kolei inwestorzy spodziewają się, że obecny sezon wyników finansowych zaszkodzi akcjom ze względu na wzrost liczby ostrzeżeń o zyskach, zgodnie z niedawnym badaniem przeprowadzonym przez Bloomberg. Co więcej, ponad 70% uczestników badania uważa, że wpływ sztucznej inteligencji na wyniki finansowe firm technologicznych jest przesadzony. Mimo to nie powstrzymało to Morgan Stanley od prognozowania, że napędzane przez sztuczną inteligencję zyski podniosą Microsoft dołączenie do Apple w ekskluzywnej grupie spółek o kapitalizacji rynkowej przekraczającej 3 biliony dolarów. Jakby Big Tech potrzebował jeszcze większego rozmiaru: sześć spółek technologicznych o dużej kapitalizacji stanowi obecnie ponad 50% indeksu Nasdaq 100 – zbyt dużo dla operatora. Dlatego Nasdaq ogłosił w zeszłym tygodniu, że jego flagowy indeks giełdowy przejdzie „specjalną rebalansację” – pierwszą w swoim rodzaju – aby rozwiązać problem nadmiernej koncentracji wskaźnika. Dowiedz się więcej w tym tygodniowym przeglądzie.
Według nowych danych opublikowanych na początku zeszłego tygodnia, inflacja w Chinach w czerwcu była zerowa, a ceny konsumpcyjne w zeszłym miesiącu pozostały na tym samym poziomie co rok wcześniej. Był to najsłabszy wynik od lutego 2021 roku, kiedy spadające ceny wieprzowiny obciążyły indeks. W ujęciu miesięcznym ceny konsumpcyjne spadły o 0,2%. Co więcej, ceny producentów, które odzwierciedlają ceny, po jakich fabryki sprzedają produkty hurtownikom, w czerwcu spadły o 5,4% w porównaniu z rokiem poprzednim – najgłębszy spadek od grudnia 2015 roku.
Oba wskaźniki dostarczają dowodów na to, że odbicie gospodarcze Chin słabnie i budzą obawy, że kraj może popaść w deflację – szkodliwe zjawisko, które prowadzi do zmniejszenia wydatków konsumpcyjnych, niższych inwestycji i potencjalnej stagnacji gospodarczej. Oprócz krótkiego okresu deflacji na początku 2021 roku, Chiny nie doświadczyły przedłużającej się deflacji cen konsumpcyjnych od 2009 roku w trakcie globalnego kryzysu finansowego. Wtedy rząd wprowadził pakiet stymulacyjny o wartości 553 miliardów dolarów skupiający się na infrastrukturze i modernizacji przemysłu. Dlatego słabe dane inflacyjne z zeszłego tygodnia podsycają spekulacje, że rząd wkrótce będzie musiał ogłosić środki stymulacyjne w celu wsparcia gospodarki, a chiński bank centralny będzie musiał ponownie obniżyć stopy procentowe.
Ale czy wiesz, kto ma problem z inflacją? Wielka Brytania. Najnowszy raport CPI wykazał, że główny wskaźnik inflacji w kraju nie chciał spaść w maju. Co gorsza, inflacja bazowa przyspieszyła do 30-letniego szczytu. A teraz nowe dane opublikowane w zeszłym tygodniu wykazały, że średnie wynagrodzenia w Wielkiej Brytanii bez uwzględnienia premii wzrosły w ciągu trzech miesięcy do maja w najszybszym tempie w historii, o 7,3% w porównaniu z tym samym okresem w zeszłym roku. Wynagrodzenia z uwzględnieniem premii wzrosły o 6,9%. Oba wskaźniki przekroczyły szacunki ekonomistów, które wynosiły odpowiednio 7,1% i 6,8%.
Silny wynik zwiększa prawdopodobieństwo niepokojącego scenariusza charakteryzującego się spiralną inflacją. To właśnie w tym miejscu rosnące ceny towarów i usług zmuszają pracowników do żądania wyższych wynagrodzeń, co prowadzi do zwiększonych wydatków i wyższej inflacji. Sytuacja pogarsza się, gdy firmy podnoszą ceny swoich towarów i usług, aby zrównoważyć wyższe koszty wynagrodzeń. Ta pętla prowadzi do coraz wyższej (tj. spiralnej) inflacji. W rzeczywistości Bank Anglii (BoE) wielokrotnie ostrzegał, że wysoki wzrost wynagrodzeń stanowi poważną przeszkodę w jego wysiłkach na rzecz obniżenia inflacji, a dane z zeszłego tygodnia tylko potwierdzają, że rynek pracy jest zbyt gorący. Rynek kontraktów terminowych na stopy procentowe pokazuje teraz, że traderzy spodziewają się, że BoE podniesie stopy procentowe o kolejne 150 punktów bazowych do marca, co podniosłoby jego kluczową stopę do 6,5%. W porównaniu z oczekiwanym szczytowym poziomem stopy procentowej wynoszącym około 4% dla EBC i około 5,5% dla Fed.
Po drugiej stronie Atlantyku, USA świętują, ponieważ inflacja w największej gospodarce świata nadal zmierza w dobrym kierunku. Zgodnie z najnowszym raportem CPI opublikowanym w zeszłym tygodniu, ceny konsumpcyjne w USA wzrosły w czerwcu o 3% w porównaniu z rokiem poprzednim – najmniejszy wzrost od marca 2021 roku i znaczny spadek w porównaniu z 4% wzrostem odnotowanym w maju. Inflacja bazowa, która eliminuje zmienne ceny żywności i energii, spadła z 5,3% w maju do 4,8% w czerwcu – najniższy poziom od października 2021 roku i poniżej szacunków ekonomistów wynoszących 5%. W ujęciu miesięcznym inflacja główna i bazowa wyniosła 0,2%, co było niższe od 0,3% przewidywanego przez ekonomistów. Ogólnie rzecz biorąc, dane te podkreślają postępy poczynione przez Fed w redukcji presji cenowej po tym, jak inflacja osiągnęła szczyt rok temu, wspomagane przez ponad rok podwyżek stóp procentowych i niższy popyt.
S&P 500 stoi w obliczu dalszych trudności ze względu na ostrzeżenia o zyskach i obawy o wyższe stopy procentowe, zgodnie z najnowszym badaniem Markets Live Pulse przeprowadzonym przez Bloomberg. Ponad połowa z 346 respondentów przewiduje, że nadchodzący sezon wyników finansowych, zazwyczaj pozytywny okres dla akcji, negatywnie wpłynie na akcje. Badanie ujawnia również malejący optymizm co do miękkiego lądowania gospodarczego w obliczu uporczywej inflacji, która skłania banki centralne do zacieśniania polityki pieniężnej.
Akcje technologiczne, które stanowią znaczną część S&P 500, będą szczególnie w centrum uwagi ze względu na ich rosnące wyceny. Chociaż rajd technologiczny został wsparty przez hype wokół sztucznej inteligencji, ponad 70% uczestników badania twierdzi, że wpływ sztucznej inteligencji na wyniki finansowe firm technologicznych jest przesadzony. To czyni firmy prowadzące rozwój sztucznej inteligencji, w tym Microsoft i Nvidia, bardziej podatne na spadek akcji, jeśli ich wyniki finansowe nie spełnią wysokich oczekiwań inwestorów.
Mówiąc o Microsofcie, Morgan Stanley przewiduje, że zyski napędzane przez sztuczną inteligencję mogą podnieść firmę dołączenie do Apple w ekskluzywnej grupie spółek o kapitalizacji rynkowej przekraczającej 3 biliony dolarów. Bank inwestycyjny niedawno podniósł swój cel cenowy dla Microsoftu z 335 do 415 dolarów, co implikuje wycenę 3,1 biliona dolarów. Firma jest najlepszym wyborem Morgan Stanley wśród spółek o dużej kapitalizacji z branży oprogramowania, przewidując, że jest najlepiej przygotowana w sektorze do czerpania korzyści z rozwoju sztucznej inteligencji. Ten optymistyczny cel cenowy pojawia się pomimo silnego rajdu akcji Microsoftu od początku roku. Według Morgan Stanley, wycena producenta oprogramowania jest nadal rozsądna w oparciu o wskaźnik PEG (współczynnik ceny do zysku w przyszłości podzielony przez oczekiwany procentowy wzrost zysków), który pozostaje zgodny z historycznymi średnimi, pomimo ogromnego potencjału wzrostu oferowanego przez sztuczną inteligencję.
W rzeczywistości szaleństwo rynkowe wokół sztucznej inteligencji jest tak silne, że sześć największych firm technologicznych w USA – Microsoft, Apple, Alphabet, Nvidia, Amazon i Tesla – odnotowało średni wzrost akcji o 62% od początku roku, prawie trzykrotnie więcej niż średnia akcja w indeksie Nasdaq 100. To sprawiło, że sześć spółek stanowi obecnie ponad 50% indeksu – zbyt dużo dla Nasdaqa. Dlatego firma ogłosiła w zeszłym tygodniu, że jej flagowy indeks giełdowy, Nasdaq 100, przejdzie „specjalną rebalansację” – pierwszą w swoim rodzaju – aby rozwiązać problem nadmiernej koncentracji wskaźnika. Rebalansacja, która wejdzie w życie w poniedziałek 24 lipca, nie spowoduje usunięcia ani dodania żadnych papierów wartościowych – tylko przegrupowanie ich wag. Łączna waga sześciu spółek technologicznych o dużej kapitalizacji ma zostać zmniejszona z 50% do 40% – o jedną piątą.
Oznacza to, że portfele oparte na indeksie Nasdaq 100 i fundusze śledzące indeks, w tym ETF Invesco QQQ o wartości 200 miliardów dolarów, będą zmuszone sprzedać spółki, których waga zostanie zmniejszona, i kupić inne, których waga zostanie zwiększona. Co ciekawe, wszystkie sześć spółek technologicznych o dużej kapitalizacji spadło w poniedziałek, a akcje Alphabet i Amazon spadły o ponad 2%. I chociaż Nasdaq 100 jako całość był płaski, wersja ważona równomiernie, która eliminuje stronniczość kapitalizacji rynkowej, wzrosła o 1,8%. To radykalna zmiana w porównaniu z poprzednimi sześcioma miesiącami, kiedy indeks ważony równomiernie tracił 18 punktów procentowych.
Ogólne Ostrzeżenie
Niniejsza treść ma charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowi porady finansowej ani rekomendacji zakupu lub sprzedaży. Inwestycje wiążą się z ryzykiem, w tym z możliwością utraty kapitału. Wyniki osiągnięte w przeszłości nie stanowią gwarancji wyników przyszłych. Przed podjęciem decyzji inwestycyjnych rozważ swoje cele finansowe lub skonsultuj się z wykwalifikowanym doradcą finansowym.
Nie
Trochę
Dobrze