Koszyk
Oto niektóre z najważniejszych wydarzeń z ubiegłego tygodnia:
Dowiedz się więcej o tych wydarzeniach w tym tygodniowym przeglądzie.
Bank Japonii od dawna trzyma się swoich ultraniskich stóp procentowych, nawet gdy wiele banków centralnych na świecie podnosiło koszty pożyczek. Dzieje się tak, ponieważ próbuje podnieść ceny konsumpcyjne po ponad dwóch dekadach walki z deflacją niszczącą gospodarkę. Dlatego też nie było zaskoczeniem, gdy bank utrzymał stopy procentowe na poziomie minus 0,1% we wtorek – pozostając jedynym głównym bankiem centralnym, który utrzymuje ujemne stopy procentowe.
Jednakże, ponieważ inflacja w Japonii przekracza cel BoJ na poziomie 2% od kwietnia 2022 roku, a inne główne banki centralne zaczynają sygnalizować zmianę swoich stanowisk, inwestorzy mieli nadzieję, że BoJ również zmieni swoją politykę i da jakieś wskazówki, kiedy zacznie podnosić stopy procentowe. Ale ku ich rozczarowaniu, bank centralny pozostał przy swoim stanowisku, obiecując utrzymanie ujemnych stóp procentowych tak długo, jak będzie to konieczne.
Niewyraźność BoJ co do terminu podwyżek stóp procentowych odbiła się na rynkach we wtorek, powodując spadek rentowności japońskich obligacji i jena. Ruchy waluty w odpowiedzi na zmieniające się stopy procentowe w kraju i za granicą mogą być jednym z czynników komplikujących sytuację BoJ w jego próbie wyjścia z wieloletniej ultraluźnej polityki monetarnej. Zobacz, odcięcie ujemnych stóp procentowych, gdy inne banki centralne obniżają koszty pożyczek, może spowodować znacznie silniejszy jen. To z kolei obniżyłoby koszty importu do Japonii, potencjalnie ponownie rozpalając deflację w gospodarce i podważając długotrwałe wysiłki BoJ mające na celu zwalczanie spadających cen.
Z kolei inflacja w Wielkiej Brytanii spowolniła znacznie bardziej niż oczekiwano w listopadzie, zwiększając presję na Bank Anglii, aby zaczął obniżać stopy procentowe. Ceny konsumpcyjne wzrosły w listopadzie o 3,9% w porównaniu z rokiem poprzednim, co stanowi najniższy odczyt inflacji od ponad dwóch lat i znaczne spowolnienie w stosunku do tempa 4,6% z października. Rok do roku wzrost był znacznie niższy od 4,4% oczekiwanego przez ekonomistów, a spowolnienie napędzały ceny żywności, paliwa i rekreacji. Ale nawet inflacja bazowa, która wyklucza zmienne ceny energii i żywności, spadła bardziej niż oczekiwano, z 5,7% w październiku do 5,1% w zeszłym miesiącu. Dobre wieści na tym się nie skończyły: inflacja usług, którą Bank Anglii wielokrotnie wskazywał jako trwałe źródło obaw o presję cenową, spadła do 6,3% – najniższego poziomu od stycznia.
Lepsze niż oczekiwano dane wzmocniły spekulacje na temat tego, kiedy Bank Anglii zacznie obniżać koszty pożyczek, po tym jak podniósł stopy procentowe do 15-letniego szczytu w celu opanowania gwałtownego wzrostu inflacji. Tradzy zareagowali obstawiając, że bank centralny dokona w przyszłym roku pięciu obniżek stóp procentowych o ćwierć punktu procentowego, co spowodowało spadek rentowności brytyjskich obligacji i funta. FTSE 100 z kolei zyskał na wartości dzięki tym wiadomościom, ponieważ tańsze koszty pożyczek i słabsza waluta są korzystne dla dużych brytyjskich firm, które sprzedają swoje towary za granicą.
Należy jednak zauważyć, że jeszcze przed publikacją danych inflacyjnych z tego tygodnia, traderzy obstawiali już cztery obniżki stóp procentowych o ćwierć punktu procentowego w 2024 roku. A Bank Anglii, na swoim ostatnim posiedzeniu na początku tego miesiąca, próbował zwalczyć te oczekiwania, ostrzegając, że w walce ze wzrostem cen jest jeszcze wiele do zrobienia. Może mieć rację: inflacja w Wielkiej Brytanii jest nadal prawie dwukrotnie wyższa od celu banku centralnego na poziomie 2% i jest znacznie wyższa niż w USA i strefie euro.
Pomimo wszystkich dzikich wydarzeń na amerykańskich rynkach finansowych i w gospodarce w tym roku, oczekiwania dotyczące zysków na 2024 rok pozostały niezwykle statyczne. Analitycy obecnie prognozują, że spółki z S&P 500 zarobią około 247 dolarów na akcję w 2024 roku – prognoza, która niemal się nie zmieniła od początku maja. Indeks wzrósł od tego czasu o 14%, ponieważ rynek pokonał obawy dotyczące kryzysu bankowego, rosnącej inflacji, wyższych kosztów pożyczek i możliwości nadchodzącej recesji. Ale przez cały ten czas prognozy analityków dotyczące zysków na 2024 rok dla S&P 500 utrzymywały się w wąskim przedziale, wahając się między 243 a 248 dolarów na akcję.
Wiele z tych zagrożeń ustąpiło, oczywiście, ale ponieważ akcje rosły, a prognozy dotyczące zysków pozostawały stabilne, wyceny przeszły z rozsądnych do nieco wysokich. Na przykład S&P 500 jest obecnie notowany przy 19,6-krotności prognozowanych zysków – o 24% powyżej swojej 20-letniej średniej. Nasdaq 100, pełen spółek technologicznych o wysokich wycenach, jest jeszcze droższy: jest obecnie wyceniany na około 25-krotność prognozowanych zysków. Chociaż jest to spadek z szczytu 30-krotności w 2020 roku, jest to znacznie powyżej średniej 19-krotności w ciągu ostatnich dwóch dekad.
Dobrą wiadomością jest to, że prognozy dotyczące zysków na przyszły rok wydają się bardziej realistyczne niż w maju, po tym jak spółki przedstawiły przyzwoite wyniki w ostatnim kwartale, a Fed otworzył drzwi do miękkiego lądowania, sygnalizując niedawno obniżki stóp procentowych o 75 punktów bazowych w przyszłym roku. Miękkie lądowanie to ten scenariusz marzeń, w którym gospodarka spowalnia wystarczająco, aby opanować inflację, ale pozostaje wystarczająco silna, aby uniknąć recesji.
Nie zapominajmy również, że spowolnienie wzrostu gospodarczego doprowadziło już do spadku zysków spółek z S&P 500. Spadek był długi, ale stosunkowo płytki, z 13% szczytowym spadkiem w 12-miesięcznym EPS w 2022 i 2023 roku. To połowa średniego 26% szczytowego spadku zysków od końca lat 60. XX wieku, co może sugerować, że zyski odbią się mniej niż mają nadzieję byki na rynku akcji (jeśli historia jest jakimkolwiek wyznacznikiem). Zobacz, dno zysków od końca lat 60. XX wieku poprzedzało prawie 16% średni wzrost zysków na akcję w ciągu następnych 12 miesięcy, z wyłączeniem globalnego kryzysu finansowego i pandemii. Połowa tego byłaby 8%, co jest poniżej 11% wzrostu zysków oczekiwanego w S&P 500 w przyszłym roku.
Po okresie względnego spokoju, amerykański przemysł ropy łupkowej znacznie zwiększył produkcję, kwestionując dominację OPEC na rynku. Rok temu o tej porze prognostycy przewidywali, że produkcja w USA wyniesie średnio 12,5 miliona baryłek dziennie w obecnym kwartale. W ostatnich dniach szacunek ten został podniesiony do 13,3 miliona – różnica porównywalna do dodania nowej Wenezueli do światowego rynku ropy naftowej. Ten wzrost następuje w trudnym momencie dla OPEC, który dobrowolnie ograniczył produkcję o 2,2 miliona baryłek dziennie, aby ustabilizować ceny, tylko po to, aby odkryć, że wzrost podaży w USA podważa jego wysiłki.
Stany Zjednoczone, korzystając z 17-letniego boomu na ropę łupkową, cieszą się rosnącą samowystarczalnością energetyczną. Co więcej, zwiększona produkcja i zmniejszona zależność od importu w kraju, w połączeniu z brakiem członkostwa w OPEC, oznacza, że ograniczenia produkcji kartelu mają ograniczony wpływ na działania amerykańskiego przemysłu naftowego na rynku. Przykładem jest to, że pomimo ostatnich wysiłków OPEC mających na celu ograniczenie podaży, ceny ropy naftowej nadal spadały, a produkcja w USA nadal rosła. Co zaskakujące w tym wzroście jest to, że firmy zwiększyły produkcję pomimo około 20% spadku liczby aktywnych platform wiertniczych w tym roku. Ten wzrost produktywności zaskoczył wielu analityków i badaczy, którzy tradycyjnie wykorzystywali liczbę platform wiertniczych jako wiarygodny wskaźnik przyszłej produkcji ropy naftowej.
Co gorsza, gwałtowny wzrost produkcji w USA następuje w momencie, gdy globalny wzrost popytu na ropę naftową gwałtownie spowalnia, ponieważ aktywność gospodarcza słabnie w kluczowych krajach. W rzeczywistości, Międzynarodowa Agencja Energetyczna niedawno obniżyła swoją prognozę popytu na IV kwartał 2023 roku o prawie 400 000 baryłek dziennie i ostrzegła, że wzrost popytu gwałtownie spowolni w przyszłym roku. Według agencji globalny popyt na ropę naftową ma wzrosnąć w tym roku o 2,3 miliona baryłek dziennie, osiągając średnio rekordowe 101,7 miliona baryłek dziennie, napędzany przez długotrwałe skutki powojennego wzrostu konsumpcji. Jednak ten wzrost ma się zmniejszyć o połowę do około 1,1 miliona baryłek dziennie w przyszłym roku, ponieważ powojenne odbicie słabnie, a konsumenci coraz częściej przechodzą na bardziej wydajne samochody elektryczne.
Ogólne Ostrzeżenie
Niniejsza treść ma charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowi porady finansowej ani rekomendacji zakupu lub sprzedaży. Inwestycje wiążą się z ryzykiem, w tym z możliwością utraty kapitału. Wyniki osiągnięte w przeszłości nie stanowią gwarancji wyników przyszłych. Przed podjęciem decyzji inwestycyjnych rozważ swoje cele finansowe lub skonsultuj się z wykwalifikowanym doradcą finansowym.
Nie
Trochę
Dobrze