60% zniżki na Profit Pro - Ograniczone do pierwszych 500 użytkowników
Koszyk
Oto niektóre z najważniejszych wydarzeń z ubiegłego tygodnia:
Dowiedz się więcej o tych wydarzeniach w tym tygodniowym przeglądzie.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) skorygował prognozę wzrostu gospodarczego na świecie w górę o skromne 0,1 punktu procentowego w stosunku do prognozy z stycznia, oczekując obecnie, że gospodarka światowa rozwinie się o 3,2% w 2024 r. – w zgodzie z ubiegłorocznym wzrostem. Podwyższenie prognozy odzwierciedla zaskakującą odporność gospodarki w obliczu presji inflacyjnych i wysokich stóp procentowych. Wzrost ma być napędzany przez gospodarki rozwinięte, przy czym Stany Zjednoczone już przekroczyły swój trend sprzed pandemii COVID-19. W rzeczywistości, według MFW, największa gospodarka świata ma w tym roku rosnąć dwukrotnie szybciej niż jakikolwiek inny kraj G7. Ale pomimo bardziej optymistycznych perspektyw, globalny wzrost pozostaje niski w porównaniu z historycznymi normami ze względu na słabą produktywność i rosnącą fragmentację geopolityczną. Przykładem jest prognoza MFW dla światowego wzrostu za pięć lat, na poziomie 3,1%, która jest najniższa od dziesięcioleci.
MFW ostrzegł przed zagrożeniami dla globalnego ożywienia, w szczególności przed możliwością ponownego wzrostu cen surowców w wyniku rosnących napięć geopolitycznych na Bliskim Wschodzie. Chiny, których gospodarka pozostaje osłabiona przez spadek na rynku nieruchomości, również zostały wymienione wśród szeregu potencjalnych czynników ryzyka dla światowej gospodarki.
Mówiąc o Chinach, wyniki gospodarcze kraju w pierwszym kwartale były mieszane, z wzrostem przewyższającym oczekiwania, ale niektóre wskaźniki sugerują, że wyzwania mogą się nasilać w miarę upływu roku. Druga co do wielkości gospodarka świata rozwinęła się o 5,3% w pierwszym kwartale w porównaniu z rokiem poprzednim, co oznacza niewielkie przyspieszenie w stosunku do 5,2% wzrostu odnotowanego w poprzednich trzech miesiącach i przekracza prognozy na poziomie 4,6%. Silny początek roku stawia gospodarkę na drodze do osiągnięcia celu wzrostu rządu na 2024 r. na poziomie około 5%, który pozostaje niezmieniony od ubiegłego roku.
Ale większość odbicia gospodarczego nastąpiła w pierwszych dwóch miesiącach roku. W marcu wzrost sprzedaży detalicznej spadł, a produkcja przemysłowa zwolniła poniżej prognoz. Co więcej, silny wskaźnik główny niesie ze sobą ryzyko, że władze poczują się zbyt komfortowo, zniechęcając je do wdrażania niezbędnych środków wsparcia gospodarczego.
W Wielkiej Brytanii nowe dane z tego tygodnia wykazały, że roczna stopa inflacji w kraju spadła do 3,2% w marcu, osiągając najniższy poziom od dwóch i pół roku. Ale było to nieco powyżej 3,1% tempa, które przewidywali ekonomiści i Bank Anglii. I tak, mniej niż oczekiwany spadek był częściowo spowodowany wyższymi cenami paliw. Ale nawet inflacja bazowa, która eliminuje zmienne ceny żywności i energii, aby lepiej ocenić podstawowe presje cenowe, zwolniła mniej niż oczekiwali ekonomiści. Dane te dodatkowo podkreśliły obawy traderów dotyczące tego, kiedy Bank Anglii może obniżyć najwyższe stopy procentowe od 16 lat: chociaż bank centralny nadal oczekuje, że inflacja osiągnie swój cel na poziomie 2% pod koniec tego roku, czeka na wyraźniejsze oznaki trwałego złagodzenia presji cenowych, zanim podejmie kroki.
Dane te pojawiają się tydzień po tym, jak wyższe niż oczekiwano wskaźniki inflacji w Stanach Zjednoczonych skłoniły traderów do zmniejszenia swoich zakładów dotyczących tego, o ile banki centralne obniżą stopy procentowe w tym roku. A po raporcie z Wielkiej Brytanii traderzy jeszcze bardziej obniżyli swoje zakłady. Obecnie oczekują, że pierwsza obniżka stóp procentowych Banku Anglii nastąpi w listopadzie, a nie we wrześniu, i widzą tylko 30% szansę na drugą obniżkę w tym roku. To znacząca zmiana w stosunku do zaledwie kilku tygodni temu, kiedy na stole były dwie lub trzy obniżki.
Na koniec, dane z marca wykazały również, że stopa inflacji w Wielkiej Brytanii spadła poniżej stopy inflacji w Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy od 2022 roku. Zbiegiem okoliczności, gubernator Banku Anglii zasugerował wcześniej w tym tygodniu, że Wielka Brytania może być w stanie obniżyć stopy procentowe przed Stanami Zjednoczonymi ze względu na różne dynamikę inflacji w obu gospodarkach. Uważa on, że Stany Zjednoczone mają do czynienia z bardziej „napędzanymi popytem” presjami – czyli wzrostem cen spowodowanym silnymi wydatkami konsumpcyjnymi. To rodzaj gorączki, który można łatwiej ugasić wyższymi stopami procentowymi, które drożeją pożyczki, a tym samym zmniejszają wydatki. Wielka Brytania z kolei ma do czynienia z bardziej „napędzanymi podażą” presjami – czyli wzrostem cen spowodowanym szokami w łańcuchach dostaw, z którymi wyższe stopy procentowe nie radzą sobie dobrze.
Globalna podaż akcji publicznych kurczy się w najszybszym tempie od co najmniej 25 lat, wynika z nowych badań JPMorgana opublikowanych w zeszłym tygodniu. Kiedy spółki już notowane na giełdzie sprzedają więcej akcji lub kiedy spółki prywatne po raz pierwszy sprzedają akcje publiczności, podaż rośnie. Z drugiej strony, kiedy spółki skupują własne akcje, podaż spada. A patrząc na różnicę między tymi dwoma wskaźnikami, globalny wszechświat akcji publicznych skurczył się już w tym roku o netto 120 miliardów dolarów, przekraczając 40 miliardów dolarów wycofanych w całym 2023 roku. To stawia wskaźnik netto na drodze do trzeciego z rzędu roku spadku – dynamiki, której nie obserwowano od czasu rozpoczęcia serii danych banku w 1999 roku.
Odkrycia banku są zagadkowe i wprawiły w zakłopotanie nawet jego własnych analityków. Widzisz, rosnące rynki akcji – takie jak sytuacja, w której znajdujemy się dzisiaj – powinny w teorii zachęcać spółki do pozyskiwania funduszy poprzez sprzedaż nowych akcji po wysokich cenach, zamiast wydawania gotówki na ich skup. Jednym z wyjaśnień, dlaczego tak się nie dzieje, jest niepewność co do przyszłego kierunku stóp procentowych i oczekiwana zmienność wokół listopadowych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, które obciążają sprzedaż nowych akcji. Jednocześnie spowolnienie wzrostu gospodarczego utrudnia spółkom zwiększanie sprzedaży, co skłania je do skupu własnych akcji zamiast tego, jako sposób na zwiększenie zysków na akcję.
Entuzjaści kryptowalut są podekscytowani po wydarzeniu „halvingu” bitcoina, które miało miejsce w tym tygodniu. Czteroletnia aktualizacja oprogramowania zmniejsza o połowę nagrodę, jaką górnicy otrzymują za obsługę potężnych komputerów, które przetwarzają transakcje bitcoinowe i zabezpieczają blockchain. Jednak wydarzenie ma wywołać ogromny spadek przychodów dla firm, które zapewniają płynne działanie bitcoina – tuż po wzroście ich największych kosztów. W rezultacie traderzy zgromadzili ogromne zakłady przeciwko amerykańskim akcjom górniczym, a całkowita pozycja krótkoterminowa wzrosła do około 2 miliardów dolarów. To stanowi prawie 15% akcji w obrocie w tej grupie – trzy razy więcej niż średnia na rynku amerykańskim, która wynosi 4,75%.
Mówiąc prościej, halving zmniejszył liczbę bitcoinów, które górnicy mogą zarobić każdego dnia za walidację transakcji, z 900 do 450. A biorąc pod uwagę obecną cenę bitcoina, może to oznaczać straty w przychodach wynoszące około 10 miliardów dolarów rocznie dla całej branży. Oczywiście, poprzednie wydarzenia halvingu doprowadziły do dużych wzrostów ceny kryptowaluty, pomagając zrekompensować spadek nagród górniczych. Ale tym razem górnicy zmagają się z dużym wzrostem kosztów związanych z obsługą potężnych, energochłonnych komputerów wykorzystywanych do przetwarzania transakcji bitcoinowych i zdobywania nagród.
Istnieją dwa powody tego wzrostu. Po pierwsze, trudność wydobycia, mierzona mocą obliczeniową, wzrosła prawie sześciokrotnie od halvingu w 2020 roku. Jest to spowodowane znacznym wzrostem liczby górników walczących o stałą liczbę nagród. W miarę jak trudność wydobycia rośnie, do zdobycia tych nagród potrzebna jest większa moc obliczeniowa, co czyni zakup i eksploatację niezbędnego sprzętu droższym.
Po drugie, górnicy stawiają czoła silnej konkurencji o niedrogą energię ze strony rozwijającego się i bogatego w kapitał sektora sztucznej inteligencji. Duże firmy technologiczne inwestują ogromne ilości kapitału w centra danych związane ze sztuczną inteligencją i mają przewagę w pozyskiwaniu korzystnych stawek od przedsiębiorstw energetycznych, biorąc pod uwagę ich stałe strumienie przychodów i silne bilanse. Przychody górników kryptowalut z kolei wahają się wraz ze wzrostem i spadkiem cen bitcoina.
Ogólne Ostrzeżenie
Niniejsza treść ma charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowi porady finansowej ani rekomendacji zakupu lub sprzedaży. Inwestycje wiążą się z ryzykiem, w tym z możliwością utraty kapitału. Wyniki osiągnięte w przeszłości nie stanowią gwarancji wyników przyszłych. Przed podjęciem decyzji inwestycyjnych rozważ swoje cele finansowe lub skonsultuj się z wykwalifikowanym doradcą finansowym.
Nie
Trochę
Dobrze